poniedziałek, 31 grudnia 2012

Płyty roku 2012


Globat Beat

Janka Nabay and the Bubu Gang - En Yay Sah [Luaka Bop]
Mark Ernestus & Jeri Jeri & Mbene Diatta Seck - Mbeuguel Dafa Nekh [Ndagga]
Tom Zé - Tropicália Lixo Lógico [Tom Zé]
Lonnie Holley - Just Before Music [Dust-To-Digital]
Goat - World Music [Rocket]
Ondatropica - Ondatropica [Soundway]
Various - Shangaan Shake [Honest Jon’s]
Caetano Veloso - Abraçaço[Facil Brazil]
Daphni - Jiaolong [Jiaolong]
Nguzunguzu - Warm Pulse [Hippos In Tanks]
LV - Sebenza [Hyperdub]


Nie był to powalający rok dla poszukiwaczy nowego w muzyce świata. Główni gracze 2011 (Soundways, Analog Africa, Sorfito, Awesome Tapes From Africa, Honest Jon’s) nie przeskoczyli wysoko postawionej poprzeczki w roku 2011. Mimo,  że działo się wiele i właściwie każda ekipa wystawiła jakiś współczesny projekt, który miał promować artystów z państw ubogiego południa przez współpracę z muzykami z bogatej północy – Ondatropica, KonKoma i Batida z Soundways, Damon Albarn z Rocket Juice & The Moon i projektem Africa Express, Mala In Cuba (z Gilles Petersonem). Niestety żaden z tych projektów nie przyniósł nowego objawienia na miarę Shangaan Electro czy  Konono/Congotronics. Nadzieje rozbudziła na początku roku produkcja Marka Ernestusa z Jer-Jeri, zapowiadająca nowy projekt i nowa oficyną  Ndagga (sublabel Honest Jon’s). Muzyka w stylu Cut Hands, jednak zamiast industrialnej produkcji mamy typowy dla Ernestusa miekki sznyt Basic-channellowy oraz duzo ciekawsze podziały rytmiczne – pewnie dzięki udziałowi żywych muzyków z czarnego lądu. Drugim wybitnym projektem był Janka Bay wydany przez Luaka Bop, skutecznie łączący nowe brzmienia z tradycja muzyki bubu z Sierra Leone. W tej samej kategorii już nie tak zaskakujące, ale warte uwagi były nagrania LV, Daphni i Janka Bay. Janka Bay to zawodnik na miarę Toma Ze, który zresztą w tym roku wydał również doskonała płytę, a biorąc pod uwagę wiek artysty – wręcz rewelacyjna. Również Cateno Veloso nie spuścił z tonu – po doskonałym albumie powrócił najpierw ze współnymkoncertem z Davidem Byrnem, a później solo z piosenkami nie ustępującymi Tomowi. Na sam koniec roku zadziwiło wszystkich wykopalisko chłopaków z Dust-to-Digital - post-afrykański Lonnie Holley. Oj, życzę takiej witalności umysłu polskim 80-letnim kompozytorom.


Modern Beat

Ricardo Villalobos - Dependent And Happy [Perlon]
RSS B0YS - W D0NT BLV N HYP [Mik.Musik.!.]
Actress - RIP [Honest Jon’s]
Shackleton - Music For The Quiet Hour / The Drawbar Organ EPs [Woe to the Septic Heart]
Andy Stott - Luxury Problems [Modern Love]
Lorenzo Senni - Quantum Jelly [Editions Mego]
2562 - Air Jordan [When In Doubt]
Vladislav Delay - Espooo [Raster-Noton]
Voices from the Lake - s/t [Prologue]
Vessel - Order Of Noise [Tri Angle]
Moritz Von Oswald Trio - Fetch [Honest Jon’s]
Emptyset - Collapsed [Raster-Noton]

To był rok niespodzianek, bardziej i mniej pozytywnych, często z najmniej oczekiwanych stron. Najpierw zaskakujący atak ze strony Mik.Musik.!. z tajemniczym składem RSS B0YS, którzy ze swoją muzyka dotarli tam, gdzie niestety całe Modern Love w tym roku się nie odważyło. Bo choć Andy Stott nie zawiódł i dźwiękowo uwododnił stoją klasę najciekawsze obecnie producenta, to jednak kompozycyjnie poszedł na dancefloorową łatwiznę. Inne projekt z Modern Love nie miały takiej siły co rok temu, a niektóre wręcz powaznie zawiodły (jak ostatni album ). Zdecydowane pierwsze miejsce w moim rankingu dostaje Ricardo Villalobos – po pierwsze zaskoczył doskonałymi nagraniami po dwóch słabych latach, gdzie wszyscy myśleli, że ciągle imprezy, używki i audiofilskie ciągoty zabiły w nim ducha poszukiwacza. Jednak potężny nowy album udowodnił najwyższą klasę w łączeniu techno z niecodziennymi rytmami i elektronowymi pasażami, jak i umiejętności wielokrotnego przetwaząnia tego samego materiału (patrz wersja CD albumu). W niespodziewane kierunki uderzyli Delay (wyraźna kontynuacja doświadczeni z Moritz von Oswald trio), 2562 (gęste, etniczne perkusje), Lorenzo Senni (zamiast cichego free-improv świdrująca analogowa dyskoteka) i Emptyset (nagrania dla Raster-Noton). Actress udowodnił klasę nieustającego eksperymentatora, a Moritz von Oswald alchemików pulsu i przestrzeni. Do zaskakujących debiutantów dołączyli Voices From The Lake i Vessel.


Pure Dance

Ital - Hive Mind [Planet Mu]
Traxman - Da Mind Of Traxman [Planet Mu]
Mouse on mars - WOW [Monkeytown]
Peaking Lights - Lucifer [Weird World]
Juju & Jordash - Techno Primitivism [Dekmantel]
Matthew Dear - Beams [Ghostly International]
Pachanga Boys ‎– We Are Really Sorry [Hippie Dance]
VCMG - Ssss [Mute]

W kategorii typowo tanecznej nie było zaskoczeń, wszyscy jeszcze silniej okopali się w wybranych kierunkach. Na czele peletonu wybitnie brylował Ital, choć jego pełnowymiarowy album, choć bardziej uporządkowany produkcyjnie, raczej nie przyniósł nic nowego. Traxman na bazie footworku spróbował stworzyć album do słuchania i jako jedyny producent tego gatunku. Albumy prezentujący ewolucję i udowadniające dotychczasową klasę zaprezentowali Mouse on Mars, Peaking Lights, Matthew Dear, Pachanga Boys. Pomimo niezdrowego hype-u bardzo ciekawa kontynuacją stylistyki Peaking Lights są Juju & Jordash , najciekawszy projekt skierowany dla kolorowej młodzieży z modnymi smartfonami w kieszeniach. Na osobną uwagę zasłużyli VCMG, weterani elektronicznej muzyki tanecznej powrócili z prostą, ale ciągle elektryzującą muzyką.


No Beat

Robert Aiki Aubrey Lowe - Timon Inok Manta [Type]
Monolake - Ghosts [Monolake]
Oren Ambarchi + Thomas Brinkmann -  The Mortimer Trap [Black Truffle]
Frank Bretschneider - Kippschwingungen [Line]
Ricardo Donoso - Assimilating the Shadow [Digitalis]
Taylor Deupree - Faint [12k]
Demdike Stare - Elemental [Modern Love]
Piotr Kurek - Edena [Sangoplasmo]

W stronę bardziej eksperymentalnego grania wywiedzionego z post-techno mielismy również ciekawe osiągnięcia. Na początku roku wyraźnie zaskoczył Oren Ambarchi współpracą z Thomasem Brinkmannem prezentując chyba najlepszy dron tego roku. Frank Bretschneider wspiął się na wyżyny dźwiękowego eksperymentu płytą nagraną na urządzeniu NRD-owskiej poczty. Bardzo miło zaskoczył Taylor Deupree płytą „Faint”, mocno minimalistyczną, ale uciekającą przed gatunkowymi dłużyznami. Sporo się działo w świecie analogowych pasazy, ja nie miałem sił Śledziów wszystkiego, ale zdecydowanie muszę wyróżnić Piora Kurka – „Endea” i wspólna płyta z jako Sauvage FIgures to światowa czołówka. Za granicą sporym zaskoczeniem na tej scenie i powiewem nowego była pierwsza solowa płyta Roberta Aiki Aubrey Lowe.

Dark Beat

Silent Servant - Negative Fascination [Hospital Productions]
Rainforest Spiritual Enslavement - Papua Land Where Spirits Still Rule [Hospital Productions]
Thought Broadcast - Emergency Stairway [Editions Mego]
Raime ‎– Quarter Turns Over A Living Line [Blackest Ever Black]
Ugandan Methods – A Cold Retreat [Boomkat]
Felix Kubin – TXRF [It’s]
Rrose ‎– Artificial Light (1969-1909) [Sandwell District]

Ten rok to wyraźne odrodzenie estetyki postindustrialnej i łączenie jej dziedzictwa dźwiękowego ze współczesną muzyka taneczną. Mocno atakowała grupa artystów zgromadzona wokół Domincka Fernowa - Silent Servant i Rainforest Spiritual Enslavement, Ugandan Methods, jak i sam Vatican Shadow (który najlepszy swój album wydał niepostrzeżenie w Modern Love). W podobną strone uderzył Pete Swanson, oficyna Von czy najbardziej aktywna w autopromocji Blackest Ever Black. Nie zawsze były to udane produkcje, jednak część z nich zasługuje na uznanie i uwagę. Ukoronowaniem tego trendu miał być album Raime, zespołu atakującego na zywo opętańczo głośnym brzmieniem. Za całego tego zamieszania na największą uwagę zasługują moim zdaniem typowo technowy producent Rrose i prawie kompletnie niezauważona płyta „TXRF” Felixa Kubina.


Hard Beat

Micachu - Never [Rough Trade]
Swans - The Seer [Young God]
Aluk Todolo - Occult Rock [Norma Evangelium Diaboli]
Richard Youngs - Amaranthine [MIE]
Pelt - Effigy [MIE]
wSzaniec - Gdzieś w Europie [Caramba, No Sanctuary, Teeth To Concrete, Pop Underground]
Pustostany - 2012 [Oficyna Biedota]
Niematotamto - Żółć [Oficyna Biedota]


Tutaj zebrałem płyty powstałe na bazie bardziej lub mniej typowego gitarowego grania. Na początku zestawienia zebrałem albumy, co do których właściwie nikt nie ma wątpliwości – to perełki i duch nowego, które urzekło prawie każdego krytyka i recenzenta. Być może mam tutaj najbardziej typowy gust, raczej po prostu nie zgłębiałem tematu wystarczająco dokładnie, jedynie polegałem na headlinerach, dla czystej przyjemności. I takie są te albumy – czysta przyjenność obcowania z dziełem, choć ciężko powiedzieć, by się tam coś nowego działo. Wyjątkiem sa tutaj Micachu – druga płyta, już nie tak zaskakująca jak debiut, pokazały dziwaczne spojżenie na estetykę punkową.

Osobne omówienie należy się polskim produkcjom. W gitarowym graniu w Polsce dzieje się zawsze dużo. Niestety. Było Gówno, które odeszło od estetyki punko polo na rzecz bardziej amerykańskiego grania. Teksty nadal ciekawe, jednak muzycznie nadal zaczyna nurzyć i za bardzo coś przypominać. Dlatego dużo ciekawszy okazał się projekt Pustostany – wokalista Gówna i muzycy the Kurws. Druga gwiazda tego roku, BNNT, bombowcy wszystkich letnich imprez kulturalnych, na płycie jednak jednostajnośc i powtarzalnośc pomysłow pokazują, że ten projekt powinien pozostać w wersji typowo performerskiej, na żywo zagrany z paki samochodu ciężarowego. Ale pierwsza nagroda moim zdaniem powinna trafić do wSzańca – zespół konsekwentnie rozwija swoja specyficzną, wręcz romatyczną estetykę, łącząc postpunk, sludge i folk. Zdecydowany ewenement na polskiej scenie.



Song and more

Efterklang - Piramida [4AD]
Scott Walker - Bish Bosch [4AD]
Julia Holter - Ekstasis [Rvng Intl]
UL/KR - s/t [Thin Man Records]
Complainer, The ‎– Saint Tinnitus Is My Leader [Mik.Musik.!.]
Grimes - Visions [4AD]
Cat Power - Sun [2012]
Josephine Foster – Blood Rushing [Fire]
Orcas - Orcas [Morr Music]
Dirty Projectors - Swing Lo Magellan [Domino]
David Byrne & St. Vincent - Love This Giant [4AD]
Male Instrumenty  - Katarynka [Małe Instrumenty]
Baaba - The Wrong Vampire [Lado ABC]

Mocna konkurencja i sporo zaskoczeń było na rynku piosenkowym. Za granicą 4AD wyciągnęło wszystkie asy z rękawa – najpierw przebojowe Grimes, potem wysublimowane brzmieniowo  Efterklang, zaskakująco świezy Byrne z St. Vincent, a na koniec walący po nerach, kompletnie zaskakujący przewrotnością Scott Walker.  Jak dla mnie piosenkowa wytwórnia roku, kondycja nawet lepsza niż za najlepszych czasów w latach 80., gdy This Mortal Coil, Dead Can Dance i Cocteau Twins święcili triumfy. W podobnym duchu pojawiła się Julia Holter, z genialnymi pisoenkami doskonale balansującymi pomiędzy starym I nowym. Podobnie było w Polsce - UL/KR najbardziej zaskoczyli chyba samych siebie. Kilka piosenek wydanych początkowo tylko w sieci i na kasecie, wyraźny ukłon w stronę lat 80. (Talk Talk, Japan), hypnagogia na poważnie. The Complainer rozpoczął rok z najbardziej osobistą, szkatułkowa płytą („Sait Tinnitus Is My Leader”), zakończył ostatecznym rozliczeniem z hitami lat 80. Z doskonałymi płytami przypomnieli się Cat Power (kompletny zwrot w estetyce), St. Vincent z Davidem Byrnem, kolejna dobra płyta Dirty Projectors. Ciekawym zaskoczeniem były Orcas, łączące nowoczesną produkcję z onirycznymi piosenkami.

Na koniec dwa niepiosenkowe albumy, ale mocno melodyjne – najpierw hołd dla „Nieustraszonych Pogromców Wampirów” Baaby, motoryczne fusion szalonych aranżacji z chwytliwymi melodiami. A pod koniec roku Małe Instrumenty „Katarynką” – najciekawsza produkcja zespołu, zarówno pod względem wydawniczym (dostajecie prawdziwa katarynkę), jak i koncepcyjnym (kompozycja złożona z 63 prawdziwych katarynek).

Hip-hop

JJ Doom - Key To The Kuffs [Lex]
Ras G - El-Aylien Part II C.razy A.lien [Leaving]
Quakers - Quakers [Stones Throw Records]

Nie był to mocny rok dla hip hopu, cała stajnia Anticonu powracająca w tym roku jakoś nie powaliła niczym. Trzy powyższe albumy w ostatnim roku przykuły moją uwagę. Plus powinienem dodac ścieżkę dźwiękową do najnowszego filmu Michela Gondy’ego “The We And The I”, ale same starocie.

Unlimited

Will Guthrie - Sticks, Stones & Breaking Bones [lespourricords]
Gabriel Saloman - Adhere [Miasmah]
Tomasz Krakowiak - Moulins [Bocian]
Kevin Drumm - Crowded [Bocian]
Vanessa Rossetto - Exotic Exit [Kye]
Rhodri Davies - Wound Response [Altvinyl]
Andrea Belfi - Wege [Room40]
Chris Corsano - Cut [Hot Cars Wrap]
Stefano Pilia – Strings [Musica Moderna]
Oren Ambarchi - Audience Of One [Touch]
Blip - Dead Space [Bocian]
Aaron Dilloway - Modern Jester  [Hanson Records]
Michael Pisaro & Toshiya Tsunoda - Crosshatches [Erstwhile]
Nicola Ratti - Streengs [Senufo Editions]
Atelier o Divino – Trevas Redux [Panyrosas]
Bartek Kujawski – Bait  [Sangoplasmo]

W tej części zestawienia cieżko szukać trendów czy wiodących tendencji. Właściwie każda płyta to osobna historia i oryginalny pomysł dźwiękowy. Ważne jest to, ze pomimo ogólnego kryzysu i zastoju na scenie free-improv/EAI tacy artyści jak Will Guthrie, Tomasz Krakowiak, Rhodri Davies czy Michael Pisaro byli w stanie wypracować swoją własną ścieżkę koncepcyjną i brzmieniową.  Warti zauważyć dużą aktywność włoskiej sceny (Nicola Ratti, Stefano Pillia, Andrea Belfi), cieszą ciągle świetne nagrania sprawdzonych zawodników (Oren Ambarchi, Aaron Dilloway, Gabriel Saloman, Kevin Drumm).


Modern Composition

Reinhold Friedl – Mutanza [Bocian/Bołt]
John Tilbury – for Tomasz Sikorski [Bocian/Bołt]
Marcin Masecki - Die Kunst der Fuge [Lado ABC]
Jakob Ullman – Fremde Zeit - Addendun [Edition RZ]
Duane Pitre - Feel Free [Important]
Kenneth Kirschner - Shsk'h Vol.07 [Shsk'h]
Heiner Goebbels - Stifters Dinge [ECM]
Kassel Jaeger - Deltas [Editions Mego]
Robert Hampson - Répercussions [Editions Mego]
Pianohooligan – Penderecki Remixed [Decca]

O ile scena EAI dzięki zróżnicowaniu i poszukiwaniu jako podstawowej zasady gatunku udaje się ciągle wykrzesać coś ciekawego, to w współczesnej muzyce komponowanej kryzys wydaje się poważniejszy. Najciekawsze płyty tego roku to reinterpretacje starych kompozycji – Tilbury zagrał Sikorskiego, Masecki Bacha, Friedl Lachenmanna, Niblocka i Szalonka, a Orzechowski Pendereckiego.  Idąć za Myśla Karlheinza Stockhausena, kompozytorzy z kręgu muzyki współczesnej poszukując nowych rozwiązań w muzyce scenicznej – połączeniu kompozycji z multimedialna operą i ruchem scenicznym. Jedną z najciekawszych realizacji, w roku 2012 udokumentowanej na płycie był Heiner Goebbels. Jednak parę ciekawych zjawiska w komponowanej muzyce pojawiły się w kręgach pozaakademickich – Duane Pitre, Kenneth Kirschner, Kassel Jaeger.


Old but New

Pictures of Sound: One Thousand Years of Educed Audio: 980-1980 [Dust-to-Digital]
Personal Space: Electronic Soul 1974-1984 [Numero Group]
Suzanne Ciani - Lixiviation [Finders Keepers]
Robert Turman - Flux [Editions Mego]
Corneliu Dan Georgescu - Et Vidi Caelum Novum [Bołt/Niklas]
Morton Feldman - Crippled Symmetry At June in Buffalo [Frozen Reeds]
Monton – Montonprodukt 07 [Desire]
Can – The Lost Tapes [Mute]
Regis ‎– Death Head Said [Downwards]
seria Recollection GRM [Editions Mego]
Laurie Spiegel - The Expanding Universe [Unseen Worlds]
Eliane Radigue – Feedback Works 1969-1970 [Alga Marghen]
Pauline Oliveros – reverberations: tape and electronic music 1961-1970 [Important]
Porter Ricks – Biokinetics [Type]


W paru miejscach wspominałem tutaj o kryzysach w równych stylistykach i gatunkach. Wrażenie to potęguje coraz większa ilość reedycji i wydań nagrań wcześniej niepublikowanych, które bardzo często są ciekawsze niż te współcześnie powstające. Czasami były to oczywiste strzały (jak Porter RIcks, Pauline Oliveros czy seria GRM), czasami odkopane po latach niespodzianki (Can, Monton, Suzanne Ciani, “Personal Space” z Numero Group), czasami totalna archeologia dźwięku (Dust-to-Digital). Oby Nowy Rok był równie udany!