środa, 28 grudnia 2016

Płyty (i nie tylko) roku 2016




fot. Magda Baran


NOWA OPERA, STARE PROBLEMY?

Matthew Barney - River of Fundament
Wilhelm i Anka Sasnal - Słońce, słońce mnie oślepiło
Philip Scheffner - Havarie
Karolina Breguła - Wieża
Bartosz Zaskórski - I Wtedy Okazało Się, Że Umarłem
Gazawat - Ryszard Siwiec Set Himself Ablaze During One Of The Harvest Festival Dances (BDTA)

Dla wielu dużych polskich festiwali (Warszawska Jesień, Musica Polonica Nova, Sacrum Profanum, Nowe Horyzonty) rok 2016 miał upływać m.in. pod hasłem poszukiwania nowego w operze. Przeważnie przypominało to próby ożywiania lub pudrowania trupa (co podobno diagnozował już Boulez 50 lat temu), to jednak nadzwyczajne poruszenie i entuzjazm wśród krytyków i twórców były intrygujące. Być może wynika to tęsknoty za “dyspensą od grzechu bezkarnego wyrażania muzyką bezpośrednio, wprost emocji, wzruszeń, uczuć – bez poczucia, że robią coś „niewspółczesnego” i bez ryzyka wyśmiania przez kolegów.” o której pisze Wojciech Michniewski w tekście uzupełniającym właśnie wydane “Zabobony gasnącego stulecia. Kontynuacje” Andrzeja Chłopeckiego.

Na pewno coś jest na rzeczy, wszak ten sam rok podpowiadał z różnych stron (niekoniecznie premierowe, ale pierwszy raz w Polskich instytucjach kultury) również wiele udanych przykładów oper filmowych opartych na sztuce dźwięku (Matthew Barney), książek ze słuchowiskami (Bartosz Zaskórski), słuchowisk filmowych (Philip Scheffner), filmów dźwiękowych (Sasnale) czy wreszcie klasycznych form opery (Karolina Breguła) i słuchowiska (Gazawat), w których kreacja dźwiękowa wymykała się klasycznym ramom, pomysły formalne korzystały z nowych powiązań medialnych, a warstwa fabularna daleka była od romantycznych wzorców artysty i jego odbiorcy. Wszystkie podejmowały trudne i ważne współcześnie tematy społeczne. Wszystkie te dzieła łączyło jeszcze jedno - brak powiązań z instytucjami konserwującymi tradycyjny system tworzenia i wykonawstwa muzyki.


SOUND ART

||| ||| — Feireenesse (Entr'acte)
Ariel Guzik - Cordiox (Von)
Michael Moser - Antiphon Stein (edition RZ)
Robert Curgenven - Climata (Dragon's Eye)
Mats Gustafsson - Piano Mating (X-Ray)
Sam Kidel - Disruptive Muzak (The Death Of Rave)
Ben Vida - Damages Particulates (Shelter Press)
Anna Zaradny - Rondo Znaczy Koło
George Cremaschi, Irene Kepl, Petr Vrba - Resonators (Another Timbre)
Sebastian Buczek i Tomasz Kowalski - ♫ (Super)
Pauline Oliveros and Musiques Nouvelles - Four Meditations and Sound Geometries (Sub Rosa)

Mimo, że sound art jako dziedzina przeżywa coraz głębszy kryzys związany z powszechną instytucjonalizacją i odejście od dogmatu eksperymentalnego w stronę akademickich sound studies, to wydawnictwa płytowe dokumentujące (czasami z opóźnieniem, co działa często na korzyść) próby i pytania o to, czego jeszcze nie (do końca) wiemy o dźwięku. Niektóre w duchu Maxa Neuhausa zmieniające muzykę z funkcji czasu na funkcję przestrzeni (Moser, Curgeven, Cremaschi/Kepl/Vrba, Zaradny), inne traktując konceptualizm jako kontynuację tradycji myślenia eksperymentalnego o dźwięku (Buczek, Kidel, Gustafsson, Vida, Guzik, uroruro). Monograficzna wystawa Anna Zaradny nie jest rejestracją i choć wystawa spotkała się z ciekawymi głosami krytycznymi, jej podejście do przestrzeni Bunkra Sztuki jako przestrzeń kompozycyjną była jak jedyna swoim rodzaju. Podobnym zabiegiem było wykonanie kompozycji Pauline Oliveros udokumentowane przez Sub Rosę.


EMANCYPACJE INSTRUMENTALNE

Thomas Brinkmann - A 1000 Keys (Editions Mego)
Robin Hayward - Stop Time (Important Records)
Reinhold Friedl - KORE (Karl Records)
Robert Piotrowicz - WALSER (Musica Genera)
JUUN & Michael Wegerer - Piano Sublimation (GOD rec)
Wojtek Blecharz - LIMINAL (Bołt)
Dominik Karski Glimmer (Bołt)

W tym roku miałem zaszczyt przygotowywać spotkania i rozmowy z Keithem Rowe i Reinholdem Friedlem. Obaj artyści swego czasu doprowadzili do emancypacji instrumentu (Rowe) i całego zespołu (Friedl) w muzyce - wyzwolenia ich tradycyjnie pojmowanych funkcji na rzecz nowych przestrzeni brzmieniowych i znaczeniowych. Każda z wymienionych tu płyt dokumentuje kroki dekonstrukcji (Blecharz, Wegerer, Brinkmann) lub poszerzania (Friedl, Karski, Hayward, Piotrowicz) spektrum orkiestracji. “Walser” Piotrowicz w zeszłym roku pojawił się w moim zestawieniu jako produkcja kinowa z (naciskiem na formę przestrzenna i instalacyjną), w tym w stereofonicznym miksie na płycie winylowej uwydatnia jeszcze bardziej walory brzmieniowe połączenia instrument akustycznych i syntetycznych.

Muszę tutaj również wspomnieć niezwykle ciekawy koncert duetu Jedynak i Wnuk, który choć jeszcze nie dorobił się publikacji płytowej, ale zapowiada świeże spojrzenie poezję konkretną i konceptualizm fluxusowy w dziedzinie traktowania ciała ludzkiego jako instrumentu. I Pracownię Małych Instrumentów, w której kolejne edycje warsztatów Samoróbka dają nadzieje na nowy "wysyp Harrych Partchów".


EMANCYPACJE KOMPOZYTORSKIE

SCOTT WALKER — The Childhood of a Leader OST (4AD)
Laura Cannell - Simultaneous Flight Movement (Brawl Records)
Overtone Ensemble - Overtone Ensemble (Important Records)
Linda Catlin Smith - Dirt Road (Another Timbre)
illogical harmonies (Johnny Chang & Mike Majkowski) - Volume (Another Timbre)
Chris Cobilis With Kenneth Goldsmith and Spektral Quartet - This Is You (Room40 )
Sean McCann - Music for Public Ensemble (Recital)
Marek Poliks - Hull Treader (another timbre)
Rob Collier - SERIES 1.1_ Ten Simple Pieces for Piano (Auralgami Sounds)
Hubert Zemler - Pupation of Dissonance (Bołt)

W podobnym duchu poszukiwań w dziedzinie muzyki tradycyjnie komponowanej pojawiło się w tym roku sporo produkcji, w których nowatorstwo strony konceptualna (Cobilis, McCann, Collier), brzmieniowej (Walker, Poliks, Zemler) lub formalnej (Overtone Ensemble, illogical harmonies, Linda Catlin Smith) szło w parze z błyskotliwością muzyczną i omijaniem mielizn (i struktur) akademickich.


NOWE INTERPRETACJE

John Cage - Rashad Becker, Reinhold Friedl - Complete Song Books (Karl Records)
Ben Johnston, Kepler Quartet ‎– String Quartets Nos. 6, 7, & 8 (New World Records)
Horatiu Radulescu - Piano Sonatas & String Quartets (Mode)
Mauricio Kagel - Dominik Susteck - Improvisation ajoutée - works for organ - (Wergo)
James Tenney - Dario Calderone - Bass Works (hatART)
Iannis Xenakis - La Légende d'Eer (PERIHEL / Karl Records)

Zaskoczeniem i odkryciem tego roku (choć zapowiadane od lat) były oczywiście przenikliwe i wywrotowe (choć jakże oczywiste) interpretacje Księga Pieśni Cage’a w interpretacji Friedla i Rashada Beckera. Ten sam Becker samym masteringiem tchnął nowe życie w klasyczną kompozycję Xenakisa. Podobnie reszta to audiofilskie słodkie perwersje (szczególnie utwory kontrabasowe Jamesa Tenneya), które pokazują, że muzyka klasyczny system muzyczny może mieć sens.


PRZEWROTNOŚĆ GATUNKOWA

John Duncan - Bitter Earth (Ideal)
Silver Apples - Clinging To A Dream (Chicken Coop Recordings)
Bon Iver - 22, A Million (Jagjaguwar)
Yves Tumor - Serpent Music (PAN)
Carlos Niño & Friends - Flutes, Echoes, It's All Happening! (Leaving Records)
Kucharczyk - BRAK (Mik.Musik.!. / BDTA)
Gaika - SPAGHETTO (Warp)
Klein - ONLY (Howling Owl)
Moor Mother ‎– Fetish Bones (Don Giovanni Records)
Shit And Shine - Teardrops (Riot Season)

Często mocno na peryferiach (Klein, Moor Mother), czasem z zaskoczenia (Duncan, Silver Apples, Bon Iver), kiedyś indziej z góry obranej ścieżki rozwoju (Gaika, Yves Tumor) lub programowego balansowania pomiędzy gatunkami (Kucharczyk, Shit and Shine) - w roku 2016 nadal powstawały płyty szukającego nowego w jasno określonych gatunkach - piosenki (Bon Iver, Yves Tumor), hiphopu (Klein, Moor Mother), grindcore (Shit and Shine) czy jazzowego bigbandu (Carlos Nino). Lub nie szukające już niczego, ale szczęśliwie znajdujące to coś w przewrotnej zabawie jasno określonymi formami (Silver Apples, Kucharczyk). Gimme Danger!


TAŃCE

Sote - Hardcore Sounds From Tehran (Opal Tapes)
Lorenzo Senni - Persona (Warp)
Bartek Kujawski - A kto słaby, niech jada jarzyny + Daily Bread (Mik.Musik.!. / BDTA)
Giuseppe Ielasi - Inventing Masks (Error Broadcast)
Lautbild - Pulsus Frequens (Mik.Musik.!. / BDTA)
Tristan Perich - Noise Patterns (Physical Editions)
Chino Amobi ‎– Airport Music For Black Folk (NON)
Via App - Sixth Stitch (Break World Records)
IXTAB - Avernus (Czaszka Records)
RSS B0YS - M0NKYY BL00D (Mik.Musik.!. ./ AltaNova Press)
EVOL - Do These (Presto!?)
Africans with Mainframes - K.M.T. (Soul Jazz Records)
various - Gqom Oh! The Sound of Durban (Gqom Oh!)
Wrong DIals - Unnecessary But True (Pointless Geometry)
ALPHA 606 - Afro-Cuban Electronics (Interdimensional Transmissions)
N.M.O. - Nordic Mediterranean Organization Numerous Miscommunications Occur (Diagonal)
Yves De Mey - Drawn with Shadow Pens (Spectrum Spools)
Palcolor - Muranów Workshop (B.D.T.A)

Przewrotności ciąg dalszy, ale rytm jest tutaj na pierwszym planie. Być może nie do każdej z tych płyt od razu zatańczycie w miejscach do tego przeznaczonych , ale każda z nich dostarczy wam wielu przygód z kadencją i brzmieniem w roli głównej.


I CAŁA RESZTA

Eisberg - U A I (BDTA)
Laurent Fairon - Musique Isotype (Entr’acte)
Horse Lords - Interventions (Northern Spy Records)
Uroruro​ - Kontuzyszyn (Uroruro​)
Michel Chion / Lionel Marchetti / Jérôme Noetinger ‎– Filarium (Vand'Oeuvre)
Matt Carlson - The View from Nowhere (Shelter Press)
Fis - From Patterns to Details (Subtext)
D/P/I - Composer (Shelter Press)
Typhonian Highlife - The World Of Shells (KRAAK)
Zbigniew Karkowski - Kasper T. Toeplitz - Fluster (Bocian / Sleaze Art)
Andrea Belfi - Cera Persa (Latency)
XYN THI & FONOLEPTIC - ELECTROLYZER (Pointless Geometry)
Marc Baron ‎– Un Salon Au Fond D'Un Lac (Potlatch)
Tomek Mirt - Bikes In Hanoi, Bats In Phong Nha (Saamleng)
Kassel Jaeger, Stephan Mathieu, Akira Rabelais - Zauberberg (Shelter Press)
Jacek Staniszewski - Zawstydzajacy Dar (Lumberton Trading Company)
Ashley Bellouin - Ballads (Drawing Room Records)
Tongues Of Light — Channelled Messages At The End Of History (Pre-Cert Home Entertainment)

Czyli płyty, które jak zwykle z jednej strony nie współtworzyły z innymi jednego zwartego nurtu, ale każda z osobna zaskakiwała i intrygowała równie mocno. Bardzo mnie cieszą zupełnie nowe postaci na scenie i ich świeże pomysły - jak EIsberg, Uroruro, Laurent Fairon. Zaskoczyła mnie też ilość pozycji na liście z francuskiej oficyny Shelter Press, współprowadzonej przez Félicię Atkinson.


NIEZACH

Leo Kupper / Hossein Malek - Santur : Orient / Occident (Sub Rosa)
Praed - The Fabrication of Silver Dreams (Annihaya Records)
Luka Productions - Mali Kady (Sahel Sounds)
Odion Iruoje — Down to Earth (Soundway Records)
Mark Ernestus’ Ndagga Rhythm Force — Yermande (Ndagga)
Idris Ackamoor & The Pyramids We Be All Africans (Strut)
Obadikah - Obadikah (Honest Jon's Records)
Acid Arab - Musique De France (Crammed Discs)
Don't DJ - Musique Acephale (Berceuse Heroique)
Universo / Ryan R - Trans Afryka EP (Transatlantyk)

Nazwa wymyślona oczywiście przez najwytrwalszego polskiego krytyka - Bartka Chacińskiego. Zwracam uwagę szczególnie na duet Leo Kupper / Hossein Malek - chyba najmniej oczywista płyta w tym zestawieniu, jak również rzadko pojawiająca się w zestawieniach zach’odnich. Jak co roku za tę działkę trzymam kciuki najmocniej. I jak co roku ubolewam, że poza nielicznymi wyjątkami nikt takich rzeczy u nas nie nagrywa.


ARCHIWALIA

Julius Eastman — Femenine (FROZEN REEDS)
Carl Stone — Electronic Music from the Seventies and Eighties (UNSEEN WORLDS)
Teresa Rampazzi - Immagini Per Diana Baylon (DIE SCHACHTEL)
Joanna Brouk - Hearing Music (Numero Group)
Andrzej Nowak - Cocktail Paint (DUNNO Recordings)
Delia Derbyshire and Elsa Stansfield — Circle of Light (Original Electronic Soundtrack Recording) (Trunk Records)
Daniel Schmidt - In My Arms, Many Flowers (Recital)
Harry Bertoia - Sonambient (Important Records)
Jean Schwarz - Erda Suite N (Recollection GRM)
Kazimierz Serocki - Pianophonie (Bołt)

Jak co roku w tej dziedzinie kryją się największe odkrycia (Daniel Schmidt, Joanna Brouk, Carl Stone) i emocje (Julius Eastman, Delia Derbyshire). Cieszą ogromnie w nowych wydaniach te znane od lat (Bertoia, Serocki), jak i budzą zdrowe podejrzenia te zaskakująco współcześnie brzmiące (Andrzej Nowak).


ARCHIWALIA - NIEZACH

Mor Thiam - Dini Safarrar (Jazzman)
Music of Morocco: Recorded by Paul Bowles, 1959 (Dust-to-Digital)
Various ‎– Malawi Originals Recorded By Hugh Tracey (Beating Heart)
Dj Katapila - Trotro (Awesome Tapes From Africa)
Various ‎- Kwangkay: Funerary Music Of The Dayak Benuaq Of Borneo (Sublime Frequencies)
Ragnar Johnson & Jessica Mayer - Sacred Flute Music from New Guinea: Madang / Windim Mabu (Ideologic Organ)

Dużym zaskoczeniem było wznowienie Mor Thiam, wielką przyjemnością pełen zbiór nagrań z Maroka Paula Bowlesa i świetnie zremasterowana kompilacja w celu charytatywnym wydana Hugh Tracey z Malawi. Z roku na rok coraz większy strach i smutek, że większość z tych dźwięków będzie można usłyszeć tylko z płyt.


Zmarła w tym roku Pauline Oliveros 5 lat temu wsparła ruch Occupy utworem Occupy Air. Na Nowy Rok życzę sobie i Wam byśmy mieli jak najmniej powodów do wykonań tej kompozycji.

środa, 7 grudnia 2016

Część wspólna - korelacja wzajemna




Jak pokochać galerie niehandlowe. W czwartek w ramach wystawy we BWA Studio przypominamy historię Radia SITKA w kontekście wrocławskich środowisk niezależnej kultury, piątek w UFF z VTSS.

czwartek, 17 listopada 2016

Czarne Jezioro


Czarne Jezioro
Czarny Latawiec & John Lake
Cybulski i Lord Wader. Po raz drugi razem. Widowisko na lodzie.

Muzeum Współczesne Wrocław, 18.11.2016, godz 19:30.
W ramach wernisażu wystawy Przenikanie.

The Urban Soundscape of 1945



Na wrocławskiej konferencji poświęconej zagadnieniom miejskiego pejzażu dźwiękowego po 1945 roku opowiem ścieżce dźwiękowej do Blichtru.

wtorek, 8 listopada 2016

Trasa X-lecia - KZK + CZL + GZW



Z okazji X-lecia istnienia post-dadaistycznej legendarnej wrocławskiej grupy Krew Z Kontaktu wspólnie z Gazawatem ruszamy w krótką trasę po Polsce. Trasie towarzyszy wydawnictwo płytowe z premierowymi nagraniami wszystkich trzech składów.

sobota, 15 października 2016

October with Czarny Latawiec

artwork by Piotr Jakubowicz, UNSOUND
October shows:


sobota, 8 października 2016

Przenikanie : CZL + JNL


Wspólny koncert z Johnem Lakiem w ramach projektu Przenikanie.

Paweł Kulczyński - SHIBBOLETH


Jeszcze dzis i jutro w Krakowie w ramach festiwalu Sacrum Profanum można spróbować swoich sił z instalacją Shibboleth Pawła Kulczyńskiego, do której miałem zaszczyt napisać tekst kuratorski.

Księga Sędziów 12,5–6: Następnie Gileadczycy odcięli Efraimitom drogę do brodów Jordanu, a gdy zbiegowie z Efraima mówili: „Pozwól mi przejść”, Gileadczycy zadawali pytanie: „Czy jesteś Efraimitą?” – A kiedy odpowiadał: „Nie”, wówczas nakazywali mu: „Wymówże więc Szibbolet”. Jeśli rzekł: Sibbolet – a inaczej nie mógł wymówić – chwytali go i zabijali u brodu Jordanu. Tak zginęło przy tej sposobności czterdzieści dwa tysiące Efraimitów.

Pochodzące z hebrajskiego słowo szybolet oznacza wyraz lub gest charakterystyczny dla danego języka lub grupy, trudny lub niemożliwy do wymówienia lub zrozumienia przez osobę spoza tego kręgu. Służy do rozpoznawania „obcych”. Jest narzędziem ustanawiania granic, identyfikacji narodowościowej i wyznaniowej, segregacji i nienawiści rasowej. Zjawisko to ma swoje źródło w naturze słuchu, który odbierane dźwięki stara się dopasować do zapamiętanych i wyuczonych wzorców.
Docierający do nas dźwięk przepuszczony zostaje przez filtr naszych przyzwyczajeń, nawyków słuchowych czy rodzaj środowiska dźwiękowego, w jakim dorastaliśmy i żyjemy. Ucho każdego z nas ma też zgoła inną charakterystykę częstotliwościową (każdą częstotliwość słyszymy z nieco innym natężeniem), co powoduje, że ostatecznie do mózgu poszczególnych odbiorców trafia odmienny, zindywidualizowany dźwięk. Mózg ma również właściwość tworzenia ciszy – pomijania niektórych częstotliwości lub rodzajów dźwięku, które uzna za nieistotne lub przeszkadzających w słuchaniu tego, co nas interesuje, dzięki czemu jesteśmy w stanie spać przy hałasie samochodów zza okna lub rozmawiać w klubie z głośną muzyką.
Wszystko to powoduje, że ostatecznie każdy z nas słyszy coś innego, mimo, że słuchamy tego samego materiału dźwiękowego i z czasem tracimy zdolność słyszenia, rozróżniania i rozumienia niektórych dźwięków.
John Cage był jednym z bardziej znanych teoretyków i kompozytorów, którzy zwrócili się ku analizie procesu słuchania, próbujących przywrócić utraconą w procesie wychowania umiejętność słyszenia. W latach 50. ubiegłego wieku, przed wydaniem słynnego zbioru Silence: Lectures and Writings zamknął się w komorze bezechowej w poszukiwaniu kompletnej ciszy. Zamiast niej usłyszał dźwięki własnego układu krwionośnego i nerwowego. Usłyszał siebie samego podczas słuchania.
Na tym samym fenomenie opiera się praca Shibboleth Pawła Kulczyńskiego. W utopijnej formie próbuje oddać wrażenie towarzyszące temu pierwszemu momentowi odkrycia brzmienia własnego ciała. Artysta przywołuje wspomnienie z dzieciństwa, gdy w momentach ciszy zaczynał słyszeć dźwięki, których pochodzenia i znaczenia kompletnie nie był w stanie zrozumieć. Również rodzice nie byli w stanie wyjaśnić dziecku, co słyszy. Z czasem przestał na te dźwięki zwracać uwagę. Obecnie, mimo usilnych prób, nie jest w stanie usłyszeć ich ponownie.
W latach 70. Pauline Oliveros opublikowała Sonic Meditations – zestaw kompozycji słownych i ćwiczeń mających na celu zmianę nawyków słuchowych, przywrócenie słuchaczowi umiejętności słyszenia swojego ciała, innych ludzi, pejzażu dźwiękowego. W latach 80. rozwinęła ten zestaw kompozycji w Deep Listening („pogłębione słuchanie”) – praktykę twórczą słuchania i wchodzenia w dialog z otoczeniem dźwiękowym. Począwszy od nauki „słyszenia własnego słuchania”, przez ćwiczenia pozwalające wykorzystać każde źródło dźwięku w procesie twórczym, a skończywszy na technikach kolektywnego improwizowania proponuje zestaw pozwalający amatorom włączyć się w proces muzyczny.
Praktyki Pauline Oliveros poprzez odejście od klasycznego modelu kompozytorskiego zrywają z archetypami patriarchalnej kultury zachodniej. Zacieranie granicy pomiędzy rolami kompozytora, wykonawcy i słuchacza eliminuje podział na męskie „robić” i żeńskie „być”, usuwa hierarchie, czyni proces twórczy w pełni egalitarnym. Oliveros rozwija idee Johna Cage’a odnośnie roli ciszy i przypadku w procesie kompozycyjnym, stawia proces ponad efekt końcowy aktu twórczego, a pejzaż nad pojedyncze zdarzenie dźwiękowe. Odchodzi tym samym od klasycznej dychotomii podmiotu i obiektu twórczego rozumianej jako męskie dążenie do zachowania ciągłości gatunku.
Deep Listening jest emancypacją słuchania w procesie twórczym, który nieprzerwanie zmienia się w czasie. Dzieło może być słyszane, ale nigdy nie może być w pełni zdefiniowane, nigdy nie osiągnie formy ostatecznej.
Jedna z kompozycji ze zbioru Sonic Meditations – Sounds from Childhood –brzmi:
  1. Przypomnij sobie momenty, gdy jako dziecko uwielbiałeś robić hałas swoją buzią.
  2. Spróbuj sobie wyobrazić siebie wydającego takie dźwięki teraz.
  3. Przez następne 5 lub więcej minut wykonaj tyle takich dźwięków ile chcesz, w przestrzeniach, które słyszysz, i powiedz, że są twoje.

Dla Oliveros nawiązanie do doświadczenia słuchania z dzieciństwa to jedno z podstawowych ćwiczeń w zestawie praktyk pogłębionego słuchania. Najpierw musimy zrozumieć, co ukształtowało nasz sposób słuchania i co wpływa na nasze przyzwyczajenia słuchowe, by następnie móc otworzyć się na wszystkie otaczające nas dźwięki, być w stanie wejść z nimi w dialog. To proces uwalniania od nawyków, zerwania z „szyboletem”.
Praca Shibboleth Pawła Kulczyńskiego to kapsuła o kształcie dwunastościanu foremnego, zawierająca 5 głośników umieszczonych sferycznie wokół słuchacza i głośnika niskotonowego dużej mocy, który zarazem pełni rolę siedziska wewnątrz bryły, przenosząc niskie częstotliwości bezpośrednio na kościec odbiorcy. Jest to zarazem instrument syntezy dźwięku przestrzennego oparty o bicie serca, jak i hiper-ambisoniczna przestrzeń odsłuchowa. Słuchacz staje się w niej nie tylko wykonawcą, ale również częścią instrumentu, częścią głośnika, częścią procesu stawania się dźwięku. To nieco utopijna, mocno romantyczna próba przeniesienia słuchacza w świat ucha wewnętrznego, oddania doświadczenia słyszenia dźwięków własnego ciała. Usytuowana na przecięciu bio-artu, sztuki partycypacyjnej i muzyki konceptualnej,Shibboleth stawia pytania o naturę doświadczenia i pamięci dźwiękowej, procesu twórczego i muzyki po końcu dźwięku. To historia przeciwko wykluczeniu, o porozumieniu przez pogłębione słuchanie.
Kurator: Daniel Brożek
Tłumaczenie fragmentu Księgi Sędziów wg Biblii Tysiąclecia.

czwartek, 29 września 2016

Bridging the Gap - Art Meetings at LOFTAS



W najbliższa sobotę dyskutujemy i dzielimy kulturą w miejscach do tego nie przeznaczonych - Jakub Knera, Natalia Cyrzan, Caresten Stabenow, Živilė Diawara. I dużo dobrych koncertów.


czwartek, 22 września 2016

BAL-CON - 4. edycja Festiwalu Nowej Scenografii Miejsca – Nie-miejsca




Od czwartku do soboty w Katowicach o godzinie 21:00 na placu przed Muzeum Śląskim (al. W. Korfantego 3) w ramach 4. edycji Festiwalu Nowej Scenografii  mocno manifestacyjny spektakl BAL-CON z udziałem: czwartek - ASI MINA, piątek CZARNY LATAWIEC, sobota - RSS B0YS, z tekstami autorów: Jolanta Janiczak, Weronika Murek, Marzena Sadocha, Michał Kmiecik, Marcin Cecko, Jarosław Murawski, Artur Pałyga, Zbigniew Kadłubek.

The shape of #CzarnyProtest to come.



wtorek, 16 sierpnia 2016

Centrala Eksperymentów Dźwiękowych x3



Najbliższe dni we Wrocławiu to oktofoniczna przestrzeń dla projekcji dźwiękowych zbudowana przez ekipę Biura Dźwięku Katowice pod nazwą Centrala Eksperymentów Dźwiękowych.
Z tej okazji prezentujemy trzy elementy programu:


The shape of ambisonics to come.



czwartek, 11 sierpnia 2016

Sanatorium Dźwięku 2016

photo: Yuko Zama

Od piątku w Sokołowsku intensywne leczenie muzyką współczesną. W ramach festiwalu Sanatorium Dźwięku będę mieć zaszczyt poprowadzić spotkanie z Keithem Rowem i wykład Briana Olewnicka o końcu ery swobodnej improwizacji. Obecny na zdjęciu, zadumany wspólnie z sir Keithem Rowe mr Michael Pisaro też będzie opowiadać.

piątek, 5 sierpnia 2016

Dissolving Your Ear Plugs / Znajomi znad morza / To nie ta melodia


Dziś finisaż wspaniałej wystawy Znajomych znad morza, Czarny Latawiec zagra o 20:00 koncert improwizowany (a nawet kompozycję Dissolving Your Ear Plugs Pauline Oliveros) z Krzyśkiem Topolskim, Tomkiem Klinkiewiczem i Tomkiem Sikorą. Listen deep!

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Midnight Show 4 - seans się odbył


Czarny Latawiec "Zaćmienie" (2016)

Zgodnie z zapowiedzią kuratorów 4. edycji Midnight Show w ramach 16. edycji Nowych Horyzontów  papier zniósł wszystko, nawet moja opowieść o "Zaćmieniu" Antonioniego.
Dziękuję Kamie Sokolnickiej z pomoc w realizacji. 

piątek, 1 lipca 2016

CZL na Placu Zabaw / WAW


w najbliższą sobotę, Czarny Latawiec ponownie w Warszawie, tym razem z Rusałką, zapraszamy do dziwnego skakania!

poniedziałek, 6 czerwca 2016

RSS B0YS vs. CZL in Krakow


Musica Electronica Nova 2016

Musica Electronica Nova 2016 - dzień 4. - Soundscape, instrukcja obsługi
Niedzielne prezentacje "Kina dźwięku" otworzył Berlin słyszany przez obcokrajowców - kompozytorów-rezydentów DAAD. Zalazły się tam zarówno przewidywalne do bólu spacery dźwiękowego, jak intrygująco zrealizowane przestrzennie (tzn wychodzące poza typowo filmowe wyobrażenie o ruchu dźwięku) i strukturalnie kompozycje - Irlandki Karen Power (https://soundcloud.com/karenpower) (nagrania ze schronu pod stacja kolejową) i argentyńskiego ucznia Lejarena Hillera - Horacio Vaggione (kompozycja z dźwięków przedmiotów z domu Folkmara Heina - ojca studia muzyki eletronicznej berlińskiego uniwersytetu technicznego - patrz laurka wystawiona przez ukochanego młodzieży dźwiękowej Robert Henke aka Monolake -http://www.roberthenke.com/downloads/free_track_2009_02.html). Karen Power swoją wrażliwość przez długi czas ćwiczyła realizując nagrania na Arktyce, być doświadczenie przestrzeni wody i wyciszenia śniegu było również istotne dla kolejnej bohaterki niedzielnego wieczoru - Norweżki Natashy Barrett (https://soundcloud.com/natashabarrett), zaprezentowała niezwykle dynamiczne wielokanałowe rejestracje swoich instalacji dźwiękowych - "Under the Sea Floor" i "OSSTS".
Jednak najbardziej pouczająca była konfrontacja tych wszystkich wysoce wyspecjalizowanych, dopieszczonych w najdrobniejszych szczegółach dźwiękowych i przestrzennych hi-tech produkcji z oszczędną, wyciszoną, ledwie stereofoniczną kompozycją Desa Coulama. Starszy już pan, z wyboru paryżanin, przekładający perecowski (ten z oulipowców) humor i spostrzegawczość na doświadczenie dźwiękowe miasta, w prostym miksie swoją wrażliwością i przenikliwą bezpośredniością znokautował zastęp akademików. To ten poziom mistrzowski, który przychodzi z wiekiem i doświadczeniem, a przytrafia się nieczęsto (ostatnio np. Keith Rowe i jego koncert w Sokołowsku w zeszłym roku), nie potrzebuje instytucjonalnego zaplecza, a wymaga jedynie (lub aż) głębokiego słuchania.
Tego wieczoru odbył się również koncert na flet i live electronics, gdzie pomylono partycypację z ludzkim generatorem zdarzeń losowych, wykład ze studenckim zaliczeniem, a sonoryzm z dźwiękową nudą. Całość ratował niezwykle melodyjny i ciekawie przestrzenny Jonathan Harvey. Była też kolejna prezentacja instalacji "Wzrastanie" Jean-Luc Herve na Placu Wolności. Oparta na delikatnie przetwarzanych brzmieniach akustycznych (zamiast typowej dla Ircamu chmury brzmieniowej) granych przez 50 drobnych głośniczków rozstawionych w rynnach zapełnionych niezapominajkami i sitami (zamiast klasycznego dookolnego wielokanałowego systemu nagłośnieniowego) stanowiła w tym roku chyba najciekawszy przykład aktywności boulezowskiego instytutu, obraz potencjału dźwiękowego uwalnianego po opuszczenie murów filharmonii i jej ograniczeń. Szkoda, że instalacja nie została zaprojektowania do ciągłego działania, by móc pozwolić masowemu odbiorcy cieszyć się taką formą kultury obcowania z dźwiękiem, wolnej od niewygodnych wieczorowych strojów i niezmiennego programu abonamentowego. Jeszcze większa szkoda, że projektanci NFM nie skorzystali z doświadczeń innych instytucji kultury i nie wpisali na stałe w architekturę gmachu pracy dźwiękowej - patrz chociażby instalacja Billa Fontany dla muzeum sztuki współczesnej MAXXI w Rzymie (o zieleni i innych aspektach kultury przestrzennej nie wspominając).

https://soundcloud.com/karenpower/sonic-cradle-2015-extract-by-kpower-performed-by-bluneburg

wtorek, 10 maja 2016

Musica Polonica Nova 2016 - notatki


#1 - młodość nie nowość

Choć sobotni wieczór MPN otworzył koncert będący pierwszą odsłoną cyklu kuratorskiego Szymona Bywalca, którego narracja została oparta na cytacie o "czuciu, wierze, szkiełku i oku" z Romantyczności Mickiewicza, to większość utworów tego dnia skłaniała do zadumy nad innym utworem wieszcza i zadaniem pytania o permanentne trudności polskiej młodzieży kompozytorskiej z wzbiciem się do lotu ponad poziomy.

Miejscami romansujący z katowicką tradycją dynamiki bigbandowej orkiestracji (patrz Jerzy Milian), zdradzający modernistyczne aspieracje w postaci lekkich pogłosów elektronicznych Laetatus sum Lasonia (http://ninateka.pl/a…/gorczycki-in-memoriam-aleksander-lason) można uznać za dość udany przykład wyciskania ostatnich soków z koncepcji nowego romantyzmu pokolenia 51. Jednak już utwór ucznia Lasonia (Metamorphosis Przemysława Szczotka) pokazał, jak martwa i wtórna jest to droga, prowadząca do manieryzmu w wieku młodzieńczym. Ze zgoła odmienną emocjonalnością, ale podobnym poziomem pustki formalnej wypadła fraszka Andrzej Kwiecińskiego (https://soundcloud.com/andrzej-kwiecinski/a-6-1), utwierdzająca słuchaczy w tendencyjnym przekonaniu o niepoważności poszukiwań dźwiękowych. Przekonaniu, które niecały rok temu wybrzmiało głośnym echem oburzenia podczas premiery ...play them back... Sławka Wojciechowskiego (https://soundcloud.com/s-awomir-wojciechowski/play-them-back). Najlepszego i koncepcyjnie najciekawszego utworu tego wieczoru, opowiadającego o przewrotnej naturze użycia live electronics w muzyce komponowanej. Premiera tego utwory i wspomniany zabawny skandal (głosy oburzenia publiczności „To tak brzmi teraz muzyka?”.) miały na katowickim Festiwalu Prawykonań, zderzenie ze świadomym konserwatyzmem Lasonia i jego uczniów być może nie było do końca zamierzone kuratorsko, jednak okazało się znaczące, utwierdzające jak bardzo rzeczywistość polskiej muzyki komponowanej tkwi w fantazmatach, z którymi świat rozprawił się ponad pół wieku temu. W czasie gdy wybrzmiewały ostatnie dźwięki koncertu świat obiegała wiadomość o śmierci Tony'ego Conrada, który kiedyś powiedział : “It appeared as if Schoenberg had destroyed music, then it appeared as if Cage had destroyed Schoenberg. Our project was to destroy Cage. An idea I found very interesting was to destroy the whole concept of western composition. Get rid of the composer and let’s make the sound accessible in whatever form to whoever wants to listen.”.

Drugi koncert tego wieczoru miał uderzyć z przeciwnej strony - zainicjowana przez Culture.pl współpraca pomiędzy ambitnym zespole defunensemble z Finlandii specjalizującym się w repertuarze elektroakustycznym i piątka młodych kompozytorów pracujących w Polsce. Koncert defunensemble, w założeniu mający prezentować najnowszą muzykę. Przemek Scheller, Rafał Zapała i Jakub Sarwas dość kurczowo trzymali się koncepcji traktowania warstw dźwięku syntetycznego jako tła dla instrumentacji akustycznych, czyniąc z live electronics kolejne elementy klasycznej koncepcji muzycznej. Ponownie znacząco wypada tutaj zestawienie ze wspomnianym ...play them back... Sławka Wojciechowskiego, którym w zwinnej, przestrzennej orkiestracji zaburza granicę pomiędzy dźwiękiem akustycznym i jego elektronicznym powidokiem. Świadomie składał broń w miejscu, w którym większość kompozytorów współczesnych próbuje usilnie godzić ze sobą tradycyjne i nowe koncepcje dźwiękowe, tak jak to miało miejsce podczas koncertu defunensemble (choć trzeba przyznać, że z bardzo dobrze zrealizowanym przestrzennym aspektem dźwięku elektronicznego).

Tutaj ponownie kontrastującym jakościowo i koncepcyjnie wyjątkiem był ostatni utwór. Vibranium Karola Nepelskiego to studium wibroakustyki (ciekawostka - pionierami tej dziedziny akustyki byli polscy naukowcy) na zespół kameralny. Dzwonki wibracyjne telefonów grały na pulpitach do nut, nagranie orkiestry z dyktafonu trafiało prosto do przystawek gitary elektrycznej. Widoczne na ekranie w komorze bezechowej mierzone wibracje powodowane przez płomienie ognia trafiły w partie wiolonczeli i fletu, a stroboskop towarzyszący niskim subbasom zapewne miał wzbudzać metalowe stelaże sali koncertowej. Sam pomysł nie nowy, obecny głownie w sztuce dźwięku (sięgając po polskie przykłady można wspomnieć prace Pawła Kulczyńskiego (http://tropajn.com/…/installatio…/item/129-object-permanence) i Gerarda Lebika (http://youtu.be/HcllcMle3Vo)), u Nepalskiego w połączeniu z teatrem instrumentalnym wypadł wybitnie odświeżająco w zestawieniu tego wieczora. Chociaż spora część publiczności odebrała ten utwór jako żart (czyżby Mickiewiczowski temat przewodni tegorocznego festiwalu okazuje się aż tak proroczy?), to Karol Nepelski po raz kolejny wpisuje się w MPN jako świadomy i odważny kompozytor. Niektórzy z was powinni pamiętać jego błyskotliwy utwór "Logical Shift" sprzed 2 lat (http://ninateka.pl/…/karol-nepelski-logical-shift-na-glos-p…).



#2 - Bach is Back

Poniedziałkowy koncert zbudowany został wokół tematu archeologii - Paweł Krzaczkowski rok temu odkopał zaginioną partyturę Sikorskiego, Drożdżewski i Augustyn pastwili się nad J.R. Ahlem i J.S. Bachem, Moc snuł refleksje o przemijaniu i polarnych zorzach, Foltyn zaś poszukiwał zaś emocji i wrażeń w składni obiektowych języków programowania. Całe szczęście Maria Erdman zachowała w tym bałaganie zimną krew i świetnie wykonała wszystkie te cuda na klawikordzie, specyficznym, ale ciekawym brzmieniowo instrumencie.

Instrumencie bardzo cichym, pokazującym pełnie swoich możliwości dopiero w gęstych pasażach lub mocnych amplifikacjach. Tych drugich było jak na lekarstwo, jedynie nieśmiałe próby u Foltyna. Gęsto było na pewno w utworze Drożdżewskiego, który dość mocno trzymał się bachowskiego opracowania melodii "Es ist genug" i chyba dzięki temu najpełniej oddał możliwości klawikordu. Ot i cała tajemnica wieczoru - z jednej strony geniusz Bacha, jego świadoma praca z brzmieniem i fizycznością instrumentów dostępnych w jego czasach, z drugiej słabość utworów Augustyna, Drożdżewskiego i Foltyna, którzy zamiast zająć zgłębić materię dźwiękową zadowolili się układaniem nut. Szczególnie karkołomne było zestawienie klawikordu zarówno z fortepianem, jak i akordeonem - oba instrumenty grają mocno głośniejszym i pełniejszym dźwiękiem. Z tego też powodu bardzo dobry utwór MissA Michała Moca niestety wypadł bladziej niż 2 lata temu na Światowych Dniach Muzyki. Sam Maciej Frąckiewicz jak zwykle nie zawiódł, partia akordeonu oparta na mocnych modulacjach brzmieniowych w jego wykonaniu nadal robi duże wrażenie.

Oczywiście "W dali ptak" Tomasza Sikorskiego w tym zestawieniu był jak z innej planety. Sikorski zdecydowanie unikał technik i praktyk kompozytorskich stosowanych przez pozostałych bohaterów tego wieczoru. Jednak minimalistyczna, repetytywna i zostawiająca duże pole inwencji wykonawcy (wszystkie części utworu mogą być powtarzane ad libitum) forma utworu pokazała pozwoliła pokazać kolejne oblicze dźwiękowe klawikordu, zdecydowanie najbliżej wrażliwości bachowskiej, bez konieczności naśladowania jego stylu. Natomiast dźwiękowo nie wypadła najlepiej partia głosu - za głośna jak na szept, za mało skupiona na niuansach związanych z fizycznością głosu, jakby oderwana od tekstu Becketta. Mam nadzieję, że utwór ten doczeka się kiedyś odważniejszej realizacji dźwiękowej - zarówno pod kątem interpretacji aktorskiej, jak i w przygotowaniu warstwy elektronicznej.



#3 - Musica Polonica Viva

Bohaterem środowych koncertów nareszcie był dźwięk – najpierw w sali czarnej NFM w pełnym niuansów wykonaniu zespołu LUX:NM , później w odbiciach i rezonansach przestrzeni holu NOT-u.

Sala czarna NFM nie należy do najlepszych pod względem akustyki. Wczoraj zespół zdecydował się na amplifikację wszystkich instrumentów, co w połączeniu ze świetnymi umiejętnościami wykonawczymi spowodowało, że w wielu momentach muzyka brzmiała jak nie z orkiestry, ale bogatego syntezatora. Szczególnie gdy składały się brzmienia akordeonu, puzonu i wiolonczeli, pojawiały się niesamowite rezonanse i intrygujące współbrzmienia. Wszyscy trzej kompozytorzy – Sławek Wojciechowski, Joanna Woźny i Jarosław Płonka stworzyli zespołowymi możliwości pokazania swoich umiejętności. U Płonki szczególnie ciekawie wypadł początek, zdradzający jego praktykę wykonawczą i improwizacyjną, niestety później kompozycja za bardzo weszła w landszaftowy, liryczny nastrój ocierający się o glassowski kicz i zgubił początkowy pazur. Sławek Wojciechowski również balansował pomiędzy klasycyzującymi motywami rozciąganymi brzmieniowo i mocnymi akcentami w postaci wokalnych sampli (być może z tekstu, a na pewno towarzyszącymi tekstowi Pawła Krzaczkowskiego nawiązującemu do historii luddytów), nie popadając w żadną skrajność ponownie zachwycił dynamiką, przestrzenią i formą utworu. Utwór to część pierwsza kompozycji powstającej na tegoroczne zamówienie Warszawskiej Jesieni - „well bitch, you have to break it!”. Wreszcie Joanna Woźny, ktyórej utwór na zeszłorocznym MEN (http://cantiilluminati.blogspot.com/…/musica-electronica-no…) wyraźnie wyróżniał się z reszty programu. „suspended” to kompozycja sprzed 3 lat rozszerzona na pełen skład zespołu LUX:NM, z intuicją i wyczuciem wyciągającym niuanse brzmieniowe instrumentów, często na granicy szumu, dzięki wzmocnieniu dźwięków zyskał szczególną przestrzeń dla niecodziennych współbrzmień instrumentów. Słychać wyraźny postęp w stosunku do kompozycji sprzed paru lat (patrz płyta „as in a mirror, darkly” wydana w Kairos w 2011 roku), trzymamy więc kciuki za kolejne nagrania!

Hol wrocławskiego NOT-u to przestrzeń z ogromnym pogłosem, cholernie trudna do nałosnienia i opanowania akustycznie. Moda ekipa krakowska postawiła na pracą z samą przestrzenią, długie pogłosy i wszelakie odbicia dźwięku świadomie włączając do kompozycji. Muzycy chodzi po dwóch piętrach, stawali w oknach, kierowali wylot swoich instrumentów w różne strony przestrzeni, wreszcie chodzi pomiędzy zgromadzona publicznością. Nie każda kompozycja był równie udana, niektóre niebezpiecznie ocierały się o zbędny pompatyzm i przesłodzony kicz, ale świadomość przestrzeni akustycznej i otwarcie na nowe brzmienia młodych kompozytorów stworzyły bardzo spójny i ciekawy koncert. Zdecydowanie warto śledzić kolejne ruchy tej grupy kompozytorów (Szymon Stanisław Strzelec, Kamil Kruk, Piotr Peszat wypadli tego wieczoru najciekawiej) i wykonawców (grupa Precipitevolissimevolmente).


czwartek, 7 kwietnia 2016

sobota, 12 marca 2016

FIELD SURVEY




13 marca w warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN Czarny Latawiec zaprezentuje wykład dźwiękowy - komentarz do wspólnego filmu Konrada Smoleńskiego i Noy Shadur. Więcej o wydarzeniu i projekcie tutaj.

poniedziałek, 7 marca 2016

#BRAK CISZY




KUCHARCZYK wydaje nową płytę - https://mikmusikarchive.bandcamp.com/album/brak 

Płyt z BRAKU wydał już sporo. Z BRAKU popu, który jest wynikiem pracy intelektualnej, gestem artysty, wypowiedzią wnikliwego obserwatora powstał projekt the Complainer (2005-2012). Z BRAKU dystansu do muzyki - HWDJazz (2005). Z BRAKU pieniędzy - "Bank account" (2013). Z braku tropików - "birds were beyond my control" (2003). Z braku sound artu - "kochając się z sidiromem" (2001). Z BRAKU muzyki perkusyjnej - Mołr drammaz oczywiście (forever). Z BRAKów różnorakich (zajmującej fizyki, samby, bollywoodu, podróży, humanitarnych emigracji) - Retro Sex Galaxy (1999 - 2003). Z BRAKU Afryki - "Wodę morską" (2013).

Z BRAKU sił na rzeczywistość - chyba pierwszą. Z braku Davida Bowiego - na pewno pierwszą.
Z BRAKU funku, soulu i afrobeatu - zdecydowanie pierwszą.

Promujące wydawnictwo BRAK TV semiotycznie oznacza SŁUCHOWISKO, dlatego słuchajcie tej płyty uważnie. Czytajcie tropy i połączenia. Obserwujcie ścielące się trupy złego gustu i ludzkiej głupoty. I tańczcie, bo bangerów tu dostatek.


Jako skromny Patron Patronów (nie mylić z zespołem obecnym na wszystkich polskich festiwalach - Patronem Medialnym) prezentujemy bonus bonusów, ćwiczenie stylistyczne z pogłębionego słuchania - "BRAK CISZY (BRAK apokryfy)".





Recenzje płyty:
Bartosz Nowicki / 1uchem1okiem
Łukasz Folda / Górnoślązak
Łukasz Komła / Nowa Muzyka
Paweł Gzyl / Onet + wywiad

Bartek Chaciński / Polifonia
Frans de Waard / Vital Weekly
Jakub Adamek / Weed Temple
Jacek Świąder / Gazeta Wyborcza

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Concrete BXL

"Słuchanie komplikuje obraz subiektywności: uniemożliwia łatwą negację tej kategorii, pokazuje wielość sensów zamiast ich rozproszenia w tekstualnej grze, pozwala traktować uczestnictwo w kulturze w ramach kategorii eksperymentu, ale zarazem uzmysławia radykalnie nieczysty charakter przestrzeni dźwięków i nieuchronną pasywność, jakiej doświadczamy, słuchając dobiegających do nas najrozmaitszych odgłosów rzeczywistości" (Jakub Momro o filozofii Adorno we wstępie do numeru 5/2015 "Tekstów drugich" o audiofilii)

Poniżej mix stereo 4-kanałowej instalacji stworzonej w trakcie rezydencji artystycznej w Q-O2 w ramch programu SoCCos, opartej na archiwach brukselskich rozgłośni (Radio Panik, Radio Campus), bibliotek (Royal Museum for Central Africa) i organizacji badawczych (Constant, BNA-BBOT). Instalacja jest reinterpretacja kompozycji Concret PH Iannisa Xenakisa stworzonej dla pawilonu Philipsa zbudowanego podczas EXPO'58 w Brukseli i opowiadania "Jądro Ciemności" Josepha Conrada.