Mistrz dźwiekowego kolażu, etnicznego mesmeryzmu, samouk zgłebiający wokalne techniki z różnych stron świata. Ghédalia Tazartès pierwszy raz odwiedził Wrocław (a drugi raz Polskę; pierwszy 3 lata temu pojawił się w Warszawie przy okazji drugiej edycji Song Is You ), przy okazji przedziwnego festiwalu Energia dźwięku. Przyjechał z muzyką do filmu Czarownice. Projekt, z którym ostatnio podróżuje wiele, który mimo swojej oczywistości i mocnego wyeskplaotowania materiału filmowego, obronił się bogactwem technik wokalnych, udowadniając wrażliwość dźwiekową, którą niedawno przypomniało wydawnictwo Pan-Act.
Poniżej fragmenty rozmowy, jaką udało się nam przeprowadzić z artystą. Tutaj opowiada o genezie projektu Häxan:
A tutaj o relacji z Michelem Chion (którego ksiązka o relacjach pomiędzy dźwiekiem i obrazem już za parę dni dostępna będzie na Howych Horyzontach) :
2 komentarze:
Witam. Czy można liczyć na relację z tego występu? w radio albo w necie? ja tam byłem i własnie pisze relację, ale z konieczności jest ona lamerska, nie mam narzędzi pojęciowych żeby się z sensem o tym wydarzeniu wypowiadać. bedę więc pisał po prostu własnym jezykiem i przywoływał swoje emocje.. i dobrze, ale byłbym ciekaw opinii/analizy osoby obeznanej ze sferą takiej esencjonalnej awangardy. Załączam portret artysty z koncertu https://picasaweb.google.com/grzechotnick/EnergiaDzwieku2012#5765815899911691730
pozdrawiam.
Grzegorz
Witam! Mysle, ze muzyka Tazartesa powinna byc jak najbardziej odbierana emocjonalnie, wprost, opisywana prostym jezykiem. Tazartes nie jest teoretykiem muzycznym, tworzy intyicyjnie, porusza sie na bezposredniej plaszczyznie dzwieku. Napisz o tym co slyszales - Tazartes na pewno by sie ucieszyl z takiej relacji!
pozdrawiam.
Prześlij komentarz